Zaskoczyć samego siebie
Zaskoczyć samego siebie
- Ocenia Wojciech Fibak
- Serena Williams - sylwetka
(C) EPA
Serena Williams wygrała czwarty z rzędu turniej wielkoszlemowy, pokonując w finale swą siostrę Venus 7:6 (7-4), 3:6, 6:4. Andre Agassi miał o wiele mniej kłopotów. Wygrał w Melbourne w finale z Niemcem Rainerem Schuttlerem 6:2, 6:1, 6:1.
Był to już piąty i z pewnością najlepszy wielkoszlemowy finał z udziałem sióstr Williams. Serena, która pokonała swą siostrę w ubiegłorocznych finałach Roland Garros, Wimbledonu i US Open, tym razem musiała się bardzo napracować na sukces. Po raz pierwszy nie ma najmniejszych wątpliwości, że grały naprawdę i nic nie zostało ustalone w rodzinie. Było w tym finale kilka przełamań serwisu, Serena znakomicie odpowiadała na podanie siostry, a przy drugim jej serwisie bywała wprost bezlitosna. "Bardzo chciałam wygrać, ale gdyby Venus w całym meczu serwowała tak dobrze jak w drugim secie, nie miałabym najmniejszych szans. Jestem od niej silniejsza psychicznie, dlatego wygrałam tie-break. Nie czułam specjalnej presji, po prostu grałam najlepiej jak potrafię. Zamknięcie dachu sprawiło, że kort był trochę szybszy, ale to i tak lepiej niż grać w temperaturze 44 stopnie" - powiedziała Serena.
Venus nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta