Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na końcu świata

14 marca 2003 | Moje Podróże | MJ
źródło: Nieznane

Wyspy Cooka Tańce i ludowe stroje, widoczne zwłaszcza w czasie niedzielnych mszy to świadectwa kultywowanych miejscowych zwyczajów

Na końcu świata

Nie ma węży ani drapieżników. Uprzykrzeniem bywają tylko komary

(C) FPMM

MACIEJ JĘDRUSIK

Świat, jak wiadomo, końca nie ma, ale kula ziemska ma swą drugą stronę. To tam, w Polinezji, z głębin Pacyfiku wynurzyła się "piętnastka", bo tyle liczą Wyspy Cooka. Wszystkie zajmują tylko 241 km kw. lądu, ale kontrolują prawie 2 mln km kw. wód oceanicznych. Gdy w Polsce wybija północ, na wyspach jest południe. Z Polski na archipelag leci się prawie 30 godzin z krótkimi postojami we Frankfurcie, Los Angeles i, czasami, na Tahiti. Czy warto odbyć tę męczącą wycieczkę?

Samoloty lądują zaledwie 10 razy w tygodniu na zbudowanym w 1974 r. lotnisku na Rarotonga, największej - stołecznej - wyspie archipelagu. Tu widać, jak bardzo względna bywa wielkość. Największa wyspa ma powierzchnię 7 razy mniejszą niż Warszawa. Przy powierzchni niecałych 70 km kw. obwód Rarotonga to nieco ponad 32 km. Zapaleńcy mogą ją obejść w jeden dzień. Znacznie ciekawszy wydaje się jednak trekking poprzez wnętrze porośnięte gęstym, soczyście zielonym lasem. Nie ma węży ani...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2873

Spis treści
Zamów abonament