Bóbr kontra premier Jaroszewicz
Bóbr kontra premier Jaroszewicz
- Bobry wypuściłem tu z rozpaczy i miłości do Puszczy...
FOT. RAFAŁ GUZ
PIOTR TOPIŃSKI
Wypadałoby odpowiedzieć na dwa różne pytania: po pierwsze - dlaczego do Puszczy Kampinoskiej wpuściłem bobry, a po drugie - dlaczego całą przygodę opisałem w książce "Kampinoskie bobry"? Od wydania książki minęło już 18 lat, od napisania 20 i jest coś zdumiewającego, że jeszcze ludzie, również redaktor Rosalak, w ogóle coś takiego sobie przypominają.
Bobry wpuściłem z rozpaczy. Byłem wówczas pracownikiem Instytutu Ekologii, miłośnikiem Puszczy Kampinoskiej, działaczem powstającego wówczas Warszawskiego Oddziału Polskiego Klubu Ekologicznego. Za sobą miałem prace na fermie bobrów w Popielnie, przyjaźniłem się z już nieżyjącym profesorem Wirgiliuszem Żurowskim, który z funduszy Polskiego Związku Łowieckiego koordynował "Program aktywnej ochrony bobra", i byłem też stałym współpracownikiem dwutygodnika "Łowiec Polski" wydawanego przez Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego. Cieszyłem się szacunkiem i przyjaźnią wszystkich osób mogących mieć wpływ na to, co dotyczyło bobrów w Polsce.
Zatopienie fermy świń
Pewnego pięknego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta