Jak Marcin król został w telewizji zwolennikiem SLD, a Andrzej Krajewski sprawiedliwym sędzią
Jak Marcin Król został w telewizji zwolennikiem SLD, a Andrzej Krajewski sprawiedliwym sędzią
Zacznę od faktów. "Zadzwonili do mnie po co najmniej czterech latach przerwy z TVP i zapytali, czy zechcę wyrazić swoje zdanie na temat obecnej sytuacji, a w szczególności tego, czy premier powinien odejść, a rząd ulec radykalnym przekształceniom..." - napisał w tekście pt. "Niewdzięczny obowiązek prezydenta" (podtytuł do artykułu - "Jak zostałem w telewizji zwolennikiem SLD") Marcin Król ("Rz" nr 65 z 18 marca 2003 r.). Tak było.
"Powiedziano mi, że będę na wizji 4 minuty..." - tu mam wątpliwość. W historii "Tygodnika Politycznego Jedynki" rzadko się zdarza, by felieton, który jest wprowadzeniem do dyskusji i zawiera poza tekstem lektorskim wypowiedzi kilku ekspertów, miał więcej niż 4 minuty. Taka jest żelazna zasada tego programu. Nie długość wypowiedzi jest ważna, lecz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta