Puste kino w pustce
Puste kino w pustce
Nicole Kidman w niedocenionym "Dogville" Larsa von Triera
BARBARA HOLLENDER
Tegoroczny festiwal canneński był wyjątkowo nieciekawy. Wielcy mistrzowie, jak Bertolucci, Wong Kar-Wai, Robert Altman, Tarantino, bracia Coen nie zdążyli skończyć swoich filmów. Ci, którzy zdążyli - jak Greeneway, Haneke czy Sokurow - zawiedli. Nie pojawił się żaden nowy talent, nie było objawień.
Niemniej konkursowy zestaw tytułów, choć słaby, okazał się znaczący. Jak czuły sejsmograf zanotował niepokój, który towarzyszy ludziom u progu XXI wieku. Społeczna degrengolada, poczucie zagrożenia, strach przed jutrem, utrata wiary, samotność i ucieczka w perwersję - o tym opowiadali twórcy większości filmów zaprezentowanych na festiwalu.
Przełom wieków zawsze skłania do refleksji i podsumowań. Przed kilkoma laty artyści rejestrowali dekadenckie nastroje końca stulecia, pokazywali świat rozdarty wojnami, owładnięty nienawiścią. I ludzi, których tragiczna historia XX wieku niczego nie nauczyła. Ich filmy były wielkim krzykiem. Gdy oglądaliśmy na ekranie umierające Sarajewo, gdy w wielkiej bałkańskiej epopei Kusturicy "Underground" wyspa z dawną Jugosławią odrywała się od europejskiego lądu i dryfowała osamotniona gdzieś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta