Wspinaczka w pojedynkę
Wspinaczka w pojedynkę
FOT. (C) WITOLD SZULECKI/FORUM
Słyszy się nieraz metaforycznie wyrażoną opinię, że dany człowiek - niekoniecznie zresztą twórca w potocznym rozumieniu tego słowa - tworzy nie tylko w materii właściwej rzemiosłu, którym się zajmuje, lecz również w materii własnego życia. Powiada się wtedy, iż "pisze on również swoim życiem"; że jego życie, a bardziej podniośle: los - to też dzieło, i to nieraz równie doniosłe jak to stworzone pracą umysłu i rąk. Uważam, że takim właśnie człowiekiem był zmarły niedawno Jakub Karpiński.
Cóż to jednak znaczy "pisać własnym życiem"? Na czym polega postępowanie, które upoważnia do użycia tej metafory? Sądzę, że decyduje o nim przede wszystkim głębokie poczucie albo przekonanie, że dana nam egzystencja, nawet jeśli jest ślepym żywiołem podlegającym w zasadniczej mierze prawom natury oraz przypadkowi, daje się jednak w pewnym stopniu temperować i formować, a po wtóre, że skoro jest to możliwe, to nie wystarczy na tej hipotezie czy wierze poprzestać, lecz trzeba podjąć próbę urzeczywistnienia tej szansy. Inaczej mówiąc, chodzi tu o traktowanie własnego życia jako jedynego w swoim rodzaju zadania (a nie tylko doświadczenia, ocenianego zależnie od okoliczności bądź jako szczęśliwy traf, bądź jako dopust boży)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta