Pełna dźwięków, kolorów, zapachów
Pełna dźwięków, kolorów, zapachów
(C) WOJTEK JAKUBOWSKI/KFP
(C) WOJTEK JAKUBOWSKI/KFP
Czy można spędzić wczasy w Sopocie i nie przejść się choć raz Monciakiem? - w latach 70 pytał dramatycznie i retorycznie zarazem dziennikarz lokalnej gazety w swoim artykule. Niemożliwe, odpowiadał. To przecież cały rytuał. Co roku Sopot odwiedza dwa miliony turystów. Prawie wszyscy przechodzą przez ulicę Bohaterów Monte Cassino.
Rewia mody
Zaczęło się to już dawno. Sopot i jego główny trakt spacerowy oblegany był przez spragnionych uroków kurortu. Od początku charakter i koloryt miasta współtworzyli Polacy.
Piękne damy w gorsetach, krynolinach, falbanach. Szelest sukien w eleganckich restauracjach. Wyfraczeni panowie w melonikach, ekscytujące wyścigi konne, wizyty członków rodziny cesarskiej, jednym słowem światowy weltbad. Powolne spacery, ukłony. Już Adolf Nowaczyński twierdził, iż weltbad Zoppot to nic innego jak przedłużona nad Bałtyk Warszawa. Na kilka lat przed I wojną światową sezon był gwarny i huczny i jak poprzedni, bardzo polski. Jak wspomina Adolf Nowaczyński, w hotelach, restauracjach, kawiarniach, sklepach wszyscy starali się mówić choćby kilkanaście zdań po polsku... na kortach tenisowych towarzystwo polskie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta