Z pożaru na linach
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Pierwszy raz w Warszawie strażacy ćwiczyli ewakuację mostem powietrznym na wysokości 130 metrów. Z dachu Warszawskiego Centrum Finansowego mieli na linach zwieźć pracowników. Przed południem z dachu wieżowca przy ul. Emilii Plater zwisało ok. 200 metrów liny. Ciągnęła się na drugą stronę ulicy, aż do pubu Okrąglak. Tu końce liny przywiązali do wozu gaśniczego ratownicy z jednostki nr 7, specjalizującej się w ratownictwie wysokościowym.
Scenariusz ćwiczeń był prosty. Pożar w wieżowcu. Jedno z ostatnich pięter zostało odcięte przez żywioł. Kilka osób uciekło na 32 piętro, potem na dach. Tu czekają na nich ratownicy. Dostali się na dach specjalną windą z niezależnym zasilaniem. Strażacy przygotowali most powietrzny. Pracowników, którzy dotarli na dach, zwożą na ziemię tzw. kolejką alpejską. Jednego "rannego" mają zwieźć na specjalnych noszach.
- Operacja zakończona powodzeniem - cieszył się kapitan Piotr Gugała, szef akcji. RR