Michnik mówi, Rywin milczy
Michnik mówi, Rywin milczy
- Ad vocem
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty kłamali przed sejmową komisją śledczą - oskarżył wczoraj przed sądem Adam Michnik. Jego zeznania nie przyniosły nowych faktów. Przesłuchanie często przypominało bardziej przedstawienie teatralne niż proces sądowy.
Podczas jednego z przesłuchań przed sejmową komisją śledczą Adam Michnik tak się zdenerwował, że omal nie opuścił sali. W czasie wczorajszych zeznań przed sądem do takiej sceny nie doszło, ale nie brakowało ostrych spięć ani wybuchów śmiechu.
Zwłaszcza kiedy pytania do naczelnego "Gazety" zadawali trzej obrońcy Lwa Rywina. Wiele z nich irytowało świadka, niektóre wyprowadzały go z równowagi. Pytany o fragment rozmowy z Rywinem, którą "Gazeta" pominęła w słynnym artykule z 27 grudnia 2002 r. , Michnik zaczął po prostu się śmiać. Rywin twierdził w nim, że do zainteresowania ustawą medialną namówił go Andrzej Zarębski oraz prezes Agory Wanda Rapaczyńska.
Michnik nie mówił nic, tylko donośnie się śmiał. Obrona wykorzystała ten moment: - Proszę, by w protokole zaznaczono, że świadek się śmieje. Na co Michnik nadal mocno rozbawiony oznajmił: - Tak, wysoki sądzie, świadek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta