Reforma, której nie ma
Reforma, której nie ma
PIOTR GILLERT
Z SHENZHEN
Nowe chińskie władze zahamowały nieśmiały eksperyment z reformą polityczną w Shenzhen na południu kraju. Zmiany oznaczałyby ograniczenie roli partii, która stoi za wszystkimi działaniami lokalnych rządów.
Shenzhen, które ma najwyższy produkt krajowy brutto na mieszkańca w całych Chinach i gdzie głównym zajęciem ludzi jest zarabianie pieniędzy, wydaje się właściwym miejscem na doświadczenia z demokracją. Ta specjalna strefa ekonomiczna, powstała przed 24 laty przy granicy z Hongkongiem, była od początku pomyślana jako laboratorium nowych pomysłów. Tu testowano wolny rynek, ulgi dla inwestorów zagranicznych, spółki giełdowe i wiele innych pomysłów wprowadzanych potem na szerszą skalę w innych częściach kraju.
Przed mniej więcej trzema laty ówczesny burmistrz tego siedmiomilionowego miasta, Yu Youjun, zaczął ostrożnie forsować nieortodoksyjny, wręcz rewolucyjny, jak na chińskie warunki, system władzy.
Zmiany na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta