Bez zawrotu głowy
Bez zawrotu głowy
Jest aktorem odważnym i lubiącym wyzwania. Był narkomanem-degeneratem w "Trainspotting" Boyle'a, biseksualnym rockmanem w "Idolu" Haynesa, "żywą książką" w "Pillow Book" Greenawaya. Po tych rolach porwał go Hollywood. Zagrał Obi-Wan Kenobiego w "Gwiezdnych wojnach" Lucasa, wystąpił też w "Helikopterze w ogniu", "Moulin Rouge" Luhrmanna i "Dużej rybie" Burtona. Teraz zaś wrócił do rodzinnej Szkocji, by pojawić się w "Młodym Adamie" MacKenziego. Ale - jak sam twierdzi - najważniejszą rolę ma w życiu prywatnym. To rola ojca dwóch córek, która z rozbrykanego chłopca zamieniła go w odpowiedzialnego mężczyznę.
Po raz pierwszy od trzech lat pojawił się pan w filmie szkockim. Czy po sukcesach amerykańskich zatęsknił pan za pracą w Europie?
Zafascynował mnie scenariusz "Młodego Adama". Uważałem, że ten film może stać się wydarzeniem na miarę "Trainspotting". Dlatego z radością wróciłem na plan w rodzinnym kraju. Nie kocham ślepo Ameryki ani amerykańskiego kina. Nadal mieszkam w Londynie i jestem przywiązany do europejskich wartości. A w szkockiej kulturze zaczyna dziać się coś interesującego. Władze lokalne wyraźnie wspierają młodych reżyserów, organizowane są festiwale niezależnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta