Podatkowa fatamorgana
Podatkowa fatamorgana
PROF. ANDRZEJ WERNIK, INSTYTUT FINANSÓW WYŻSZEJ SZKOŁY UBEZPIECZEŃ I BANKOWOŚCI
To są zapisy symboliczne. Bo dość oczywiste jest, że nie można pozwolić sobie na obniżanie stawek podatków, a w konsekwencji na podwyższenie deficytu, w sytuacji, gdy sami jesteśmy zainteresowani jego obniżaniem, choćby ze względu na perspektywę naszego wejścia do unii gospodarczej i walutowej. Żeby powiedzieć, kiedy realne będzie obniżenie podatków, trzeba byłoby mieć kryształową kulę i w niej czytać, bo tyle jest czynników, które mogą na to wpłynąć. Sądzę jednak, że przed 2010 r. to raczej nie nastąpi. Wszystko zależy od tego, co rząd rozumie pod pojęciem deficytu budżetowego. Bo np. warunkiem wejścia do strefy euro jest deficyt całego sektora finansów publicznych na poziomie 3 proc. PKB. Z samym deficytem budżetowym można robić różne rzeczy. Można np. zmniejszyć deficyt, przesuwając go poza budżet, co zresztą robi się od dobrych kilku lat. Niestety, moim zdaniem, perspektywa obniżenia podatków jest raczej odległa.
W przyjętej w miniony wtorek przez rząd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta