W obliczu telewojny
W obliczu telewojny
W dobie postmodernizmu wojny wygrywa się i przegrywa w telewizji. Trudno uwierzyć w to, że do odrażającego linczu w Faludży doszło w efekcie spontanicznego odruchu tłumu. Łatwo rozpoznawalny był tu znak firmowy spółki Saddam/bin Laden Incorporated. Spektakl został przygotowany i pokazany niczym remake scen z Mogadiszu z 1993 r.; można by wręcz uwierzyć, że iraccy statyści obejrzeli sobie wcześniej znakomity film Ridleya Scotta "Helikopter w ogniu". Jatka w Somalii, zdjęcia okaleczonych GI's wpłynęły na decyzję o pospiesznym wycofaniu się Stanów Zjednoczonych (z tego kraju). Horrory z 31 marca w Faludży i z 11 marca w Madrycie naznaczają kampanię wyborczą w światowej skali: im bardziej będą krwawe, tym bardziej będą opłacalne. Hiszpanie godzą się na uległość. Wszystkie środki są dobre, wszelkie chwyty dozwolone. Sprawcy masakr liczą na wprawienie Zachodu w stan paniki "somalijskiej", uderzając na pięciu kontynentach. Gdziekolwiek, kiedykolwiek.
Europa, czy ściślej - Unia Europejska, spóźnia się na spotkanie z Historią. Europa, a jeszcze ściślej - jej dwa nieodporne na wszelkie niedogodności losu pokolenia pretensjonalnych hipokrytów, ustępuje bez walki przed wyzwaniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta