Nieznana wojna w Kabindzie
Nieznana wojna w Kabindzie
Rozmowa z pułkownikiem Arturem Tchibassą, dowódcą wojsk partyzanckich FLEC z Kabindy
Kilka miesięcy temu żołnierze Tchibassy porwali polskich robotników pracujących przy wyrębie buszu w Kabindzie. Polacy zostali uwolnieni po kilku tygodniach -- jak głosił komunikat partyzantów -- na skutek interwencji biskupa katolickiego Kabindy i Ambasady RP w Kinszasie.
Jakiś czas temu w Polsce było głośno o Kabindzie. Partyzanci FLEC (Front Wyzwolenia Enklawy Kabindy) uprowadzili polskich robotników. Dlaczego porywacie obcokrajowców? Ten przypadek z Polakami nie jest odosobniony. Przecież takie akty kidnapingu zniechęcą do was światową opinię publiczną.
Od 1963 roku prowadzimy walkę partyzancką o niepodległą Kabindę. To, co się stało z polskimi pracownikami, było jedynie działaniem prewencyjnym w wojnie przeciwko okupantowi angolskiemu. Ci robotnicy pracowali przy budowie drogi, którą żołnierze MPLA (eks-marksistowska partia rządząca nieprzerwanie od 19 lat w Angoli -- przyp. R. S. ) zaminowywali i tworzyli przejścia dla swoich speckomand pacyfikujących nasze bazy i wioski. Nie mogliśmy na to pozwolić. Wszyscy cudzoziemcy zostali poinformowani o tym, że jeżeli pojawią się w kontrolowanych przez nas okolicach, zostaną zaatakowani. Więc jeśli zatrzymujemy obcokrajowców, to po to, żeby ich chronić. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta