Nie ma zbiegów okoliczności
Nie ma zbiegów okoliczności
Losy opowiadają się same
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Dlaczego zainteresowała się pani losami tej kamienicy?
HANNA KRALL: Bo ludzie, którzy w niej mieszkali, zasługują na to, by o nich opowiedzieć. Zastanawiam się, czy "zasługują" to właściwe słowo... Być może każde życie zasługuje na opisanie?
Z pewnością jednak nie o każdym chcielibyśmy przeczytać.
A i ja nie o każdym chciałabym pisać. Pierwsze opowieści o kamienicy brzmiały dziwnie i pięknie, trochę nawet za pięknie, jak z podwórzowej ballady. Był sobie wdowiec, miał kochankę, umarł na suchoty, kochanka zastrzeliła się na jego grobie, razem ich pochowano. A potem wnuk owego wdowca powiedział: "Tak było. Ich wspólny grób jest na wojskowych Powązkach". Coraz więcej wiedziałam o lokatorach domu i coraz bardziej byłam ich ciekawa: Franciszki Arnsztajnowej, jej męża - świetnego lekarza, jej syna - legionisty, jej przyjaciela - poety Józefa Czechowicza... Nabierałam pewności, że i czytelnicy będą chcieli ich poznać.
Kiedy właściwie zaczyna się "Wyjątkowo długa linia"?
Można przyjąć, że początek historii wyznacza budowa kamienicy w XVI wieku. Ale może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta