Nieznośne współczucie dla ofiary
Nieznośne współczucie dla ofiary
Usiłowałem obliczyć, ile morderstw i sposobów zabijania można było obejrzeć w telewizji w okresie Wielkanocy - od Wielkiego Piątku do lanego poniedziałku. Dużo, bardzo dużo, na tuziny. A jeśli jeszcze ktoś ma satelitę i dostęp do telewizji zagranicznych, bogactwo niebywałe, po prostu orgia trupów.
Wyłupione oczy, roztrzaskane czaszki, eksplodujące serca w modnych ostatnio serialach o medykach sądowych. Jedzenie mózgu żywego faceta w filmie "Hannibal Lecter". Zwykłe nożownictwo albo strzał z rewolweru między oczy w westernach, albo łubudu dalekowschodnie to po prostu poranek dla dzieci młodszych. Gdyby ktoś czuł niedosyt, gdyby mu było mało fabuły i aktorów polanych keczupem, mógł sobie obejrzeć coś z życia, w takich audycjach jak "Morderstwo w dniu świętego Jana", "Śmiertelna obsesja", "Modelowy zabójca", "Seks, kłamstwa i DNA". Jest jeszcze Reality TV, gdzie jak się miało trochę szczęścia, można było zobaczyć flaki wypływające ze świeżej ofiary wypadku.
Słowem, bardzo udana Wielkanoc. W przerwach między konsumpcją zbrodni zainscenizowanej i rzeczywistej mogłem sobie poczytać, dla moralnego podbudowania się i aby całkowicie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta