Najtrudniej pokazać ludzkie oczy
Najtrudniej pokazać ludzkie oczy
FOT. GUTEK FILM
Nie jest pan typem hollywoodzkiego rzemieślnika, robi pan filmy bardzo osobiste, trudne. Czy takie obnażanie własnej duszy dużo kosztuje? A może odwrotnie - jest to rodzaj psychoterapii niosącej pogodzenie ze sobą?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Po prostu nie umiem pracować inaczej. Myślę zresztą, że kino - w mniejszym lub większym stopniu - zawsze wymaga od twórcy osobistego stosunku. Nawet kręcąc film całkowicie komercyjny, trzeba w niego włożyć bardzo wiele z siebie samego. W "Siedem" czy w "Podziemnym kręgu" z pewnością jest coś z Davida Finchera: z jego poczucia smaku, wrażliwości. Artysta musi być uczciwy, musi szczerze mówić o tym, co już zrozumiał ze świata, i przyznawać się, czego jeszcze nie rozumie.
Ale pan nie próbuje ludzi swoimi filmami bawić, dotyka pan problemów śmierci, miłości, samotności, homoseksualizmu, inności.
To są problemy, z którymi mierzą się wszyscy artyści. Staram się po prostu zadawać pytania, na które nie znam odpowiedzi. Zrozumieć, co dzieje się wokół mnie. Co się dzieje pomiędzy kochankami w "Intymności" czy pomiędzy braćmi z "Jego brata".
Kiedyś przyznał pan, że część pana filmów jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta