Załoga Busha, czyli koniec naszego świata
Załoga Busha, czyli koniec naszego świata
RYS. JANUSZ MAYK MAJEWSKI
BRONISŁAW MISZTAL
Rozumienie pojęcia demokracja przez Donalda Rumsfelda i jego "chłopców" ze Sztabu Generalnego jest zatrważająco prymitywne. Obecna ekipa Białego Domu doprowadziła nasz świat na krawędź rozpaczliwej wojny.
Musimy - mówił prezydent Woodrow Wilson w swoim słynnym przemówieniu wygłoszonym w Kongresie USA w kwietniu 1917 roku - uczynić świat bezpiecznym dla demokracji. Wilson postrzegał siebie, prezydenta najpotężniejszego kraju świata, jako narzędzie opatrzności. To Wilson także poprzez swoistą ekstrapolację poglądów Jean-Jacques'a Rousseau i Thomasa Paine'a proponował, byśmy my, należący do wybranej, postępowej części świata, narzucali nasze pomysły także i tym, którzy akurat w nie nie wierzą.
W ten sposób została odrzucona wcześniejsza doktryna Monroe'a, mówiąca o tym, iż Stany Zjednoczone Ameryki nie będą toczyły wojen na obcych terytoriach. Osiemdziesiąt lat wydarzeń na światowej arenie politycznej, upadek jednego wielkiego mocarstwa i niedorozwój drugiego spowodowały, że to, co w ubiegłym wieku wydawać się mogło idealistyczną, obiecującą i choćby nawet naiwną ideologią rozwoju demokracji, przyjęło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
