Także oprawcy umierają
Także oprawcy umierają
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
ANDRE GLUCKSMANN
Kto może więcej, może i mniej. 9 maja 2004, Dzień Zwycięstwa i Dzień Armii. Gdy defilująca rosyjska kompania śpiewa o własnej chwale, wylatuje w powietrze trybuna oficjalna, uważana za nietykalną. W tym miejscu, najlepiej strzeżonym w całym Groznym, czeczeński ruch oporu wykonuje wyrok na - poza innymi notablami - szefie prorosyjskiej administracji i głównodowodzącym sił okupacyjnych. Obaj byli znani ze swego okrucieństwa. Czy Czeczenom nie byłoby łatwiej dokonać aktu ślepego terroru, który nie wybiera ofiar? Prościej jest przecież naprowadzać na przypadkowe cele samochody nafaszerowane materiałem wybuchowym, jak w Bagdadzie. Albo - na wzór "ludzkich bomb" z Hamasu - wysadzać razem z sobą kawiarnie i autobusy. Lub też "binladenizować" sytuację, biorąc na cel pociągi i dworce pełne podróżnych, osiedla czy nawet instalacje naftowe i centrale atomowe, znacznie gorzej zabezpieczone niż na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
