Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Obrazek dla stygmatyczki

12 maja 2004 | Publicystyka, Opinie | JK
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Stygmaty wymykają się definicjom, przybierają też różne formy: od zaczerwienienia skóry po rany na wylot Kościół przypomina, że to nie one świadczą o świętości człowieka,

lecz heroiczność jego cnót. Naukowcy pytają, czy w ten sposób człowiek chce zdobyć uznanie, czy przeżyć treść związaną z ranami

Obrazek dla stygmatyczki

JAKUB KOWALSKI Stygmaty to odbicie ran Chrystusa od gwoździ i włóczni, które wciąż krwawią. W dziejach nosiło je ponad trzysta osób. W Polsce nie tylko Dorota z Mątowów, która w XIV w. kazała się zamurować w celi, ale wielu ludzi również i teraz.

PAP / ADAM HAWAŁEJ

Słynny włoski stygmatyk Giorgio Bongiovanni odwiedził Polskę w 1999 r. Opowiadał o tzw. objawieniach fatimskich

Gadomskie to kilkanaście chałup wśród łąk. Stefan Gwiazda jeszcze przed wojną skończył trzy klasy, potem pracował w polu. W 1990 r. grabił siano, gdy starsza pani poprosiła o kawałek chleba - po chwili jej nie było. Nie był przesadnie religijny, ale pomyślał: Matka Boża. Dariusz Gwiazda, syn: "Ciężko było zrozumieć, sąsiedzi też nie chcieli wierzyć. Zresztą tata sam sobie nie wierzył". Były jednak kolejne widzenia. Z Polski zaczęli przyjeżdżać ludzie, nawet po trzydzieści autokarów, choć czasem wyzywano ich od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3224

Spis treści
Zamów abonament