Sen o Wielkiej Korei
Prawie trzy czwarte ludności Korei Południowej urodziło się po 1953 roku, a więc nigdy nie poznało północnej części półwyspu. Dla nich ludzie z Północy nie są braćmi, z którymi rozdzielił ich przypadek historii, to są wrogowie, którzy najechali ich kraj i zniszczyli go wiele lat temu.
Sen o Wielkiej Korei
W stolicy Korei Południowej nikt ani przez chwilę nie wierzy, że Korea Północna może zaatakować. Tu rozmawia się o zasadach zjednoczenia. Oficjalnie wszyscy są za. Wygląda na to, że każdy aprobuje politykę prezydenta Kim Jung Sama, który zaproponował Kim Ir Senowi spotkanie na szczycie, aby przedstawić mu plan reunifikacji. W planie przewiduje się trzy etapy: fazę pojednania i współpracy gospodarczej, koreański "Wspólny Rynek", łączący współistnienie polityczne z integracją ekonomiczną, i na koniec całkowite połączenie obu krajów.
Spotkania wstępne --przede wszystkim między premierami -- pozwoliły zrozumieć, że komuniści z Północy są wprawdzie skłonni przeanalizować możliwości współpracy gospodarczej z Południem, jednak nie zamierzają zbytnio posuwać się dalej. Na płaszczyźnie politycznej wspomniano mgliście o konfederacji obu Korei, z których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta