Premier i anioł
Premier i anioł
IVAN KLIMA
Minister spraw wewnętrznych Bach siedział w saloniku winiarni U Wielkiego Władcy Inków, grając w mariasza z sekretarzem premiera Milanem, doktorem Vlkiem oraz posiwiałym pułkownikiem Kinzlem. Sekretarz premiera dopiero niedawno wprowadził Bacha w towarzystwo, które dwa razy w miesiącu oddawało się tej niehazardowej grze. Sekretarz grał w mariasza tak długo, ile Bach miał lat - czyli trzydzieści trzy. I według wiedzy ministra (stanowisko oraz jego natura sprawiały, że o każdym starał się wiedzieć jak najwięcej) już wtedy pracował jako ministerialny urzędnik. W innym ustroju, w innych warunkach, jak również jako członek innej partii.
Zaglądał tam jeszcze szef telewizyjnej publicystyki, Herink. W charakterze zwykłego kibica lub gdy któryś nie miał akurat czasu.
Pacjentami doktora Vlka byli ministrowie oraz ich sekretarze, wszyscy albo rzeczywiście chorzy, albo z hipochondrycznymi lękami. Lekarz miał zrozumienie w obu wypadkach i w ciągu dnia wysłuchał tylu narzekań, że, jak sam mówił, mógłby z nich ułożyć całą litanię. Był dyskretny, co wprawdzie obowiązuje każdego lekarza, lecz w wypadku doktora odwiedzanego przez tyle znaczących osobistości, to jedyna szansa uniknięcia poważnych nieprzyjemności.
Lubosz Kinzl (zwykle zwracali się do niego "pułkowniku", co mu sprawiało przyjemność)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)