Sport według Kiepskich
Sport według Kiepskich
Sport od dawna jest częścią gospodarki generującą dochody, tworzącą miejsca pracy, dynamizującą rozwój. Niestety, polscy działacze sportowi nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Polska jest jednym z niewielu krajów europejskich, w których nie istnieje rynek marketingu sportowego. Jak to - oburzą się niektórzy - oczywiście, że istnieje! W dodatku jest szacowany na prawie 500 mln złotych rocznie. Są sponsorzy, kampanie reklamowe z udziałem sportowców, Polska Fundacja Olimpijska... Wszystko się zgadza. Problem jednak polega na tym, że interesami sportowców zajmują się trenerzy, siostry i żony, zarządzaniem prawami i budżetami sponsorskimi działacze klubowi, a tworzeniem programów agencje reklamowe.
Specjaliści od marketingu sportowego, rozważając wiosną ubiegłego roku medalowe szanse Polaków w Atenach, wskazywali bardzo wyraźnie Otylię Jędrzejczak, Agatę Wróbel i Sylwię Gruchałę jako pewne pretendentki do olimpijskich laurów. Jednak tylko Sylwia Gruchała pojechała do Aten z wieloletnim kontraktem sponsorskim (PKO BP).
Nie sztuka kupić drogo
"Złota Otylia" poważnego kontraktu nie ma do dziś. Co gorsza,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta