Biznesmen, siatkarz, perkusista
Biznesmen, siatkarz, perkusista
(c) JAKUB OSTAŁOWSKI
Rz: Będzie pan rządził silną ręką, tak jak pana poprzednik Janusz Biesiada?
MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI: Będę współpracował ze wszystkimi, którym dobro polskiej siatkówki leży na sercu. Każdy, kto ma coś do zaoferowania, może czuć się pewnie. Będę rządził kolegialnie.
Nie będzie pan brał za to pieniędzy?
Prezes to funkcja społeczna. Ja zarabiam gdzie indziej. Mam kilka przedsiębiorstw, które dobrze prosperują, więc o godziwy byt nie muszę się martwić. Istotną rolę w związku będzie w tej sytuacji odgrywał sekretarz generalny. To musi być menedżer znający się na siatkówce.
Zna pan już nazwiska swoich zastępców?
Za wcześnie o tym mówić. Czwartego października będzie pierwsze posiedzenie nowego zarządu i być może wtedy zapadną konkretne decyzje. Stawiam na rządy fachowców.
Kiedy pomyślał pan, że dobrze byłoby zostać prezesem PZPS?
Od kilku lat namawiano mnie do tego, ale jeszcze się wahałem. Myślę, że podjąłem właściwą decyzję.
Dla wielu ludzi jest pan człowiekiem znikąd...
Na szczęście nie dla wszystkich....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta