Nie lubię walić w stół
Nie lubię walić w stół
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Rz: Jest pan zadowolony, że Janusza Biesiady nie ma już w polskiej siatkówce?
ANDRZEJ KRAŚNICKI: Cieszę się, że troska o dobro siatkówki zwyciężyła. Mam nadzieję, że nowe władze zmienią wizerunek dyscypliny i zaczną się zajmować sportem, a nie biznesem. Zwycięstwa pana Przedpełskiego nad panem Biesiadą nie traktuję jako osobistego sukcesu, choć opowiadałem się za takim rozwiązaniem. Sądzę, że samo środowisko siatkarskie dorosło do tego, żeby oczyścić się z zarzutów.
Zapowiadał pan, że jeśli osoby z poprzedniego zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej znajdą się w obecnym zarządzie, to podejmie pan stosowne działania represyjne. Tak właśnie się stało - kilka osób pozostało we władzach. Co pan teraz zrobi?
Nie podejmę żadnych działań, dopóki nie uprawomocni się wyrok sądu powszechnego w sprawie zawieszenia poprzedniego zarządu i ustanowieniu kuratora. Swoje wstępne stanowisko ogłoszę po spotkaniu z nowymi władzami związku. Dojdzie do niego w ciągu tygodnia.
Długo trzeba czekać, by w sądzie powszechnym zapadły prawomocne wyroki. Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta