Granice przyzwoitości
Granice przyzwoitości
RYS. JANUSZ KAPUSTA
Próby "odzyskiwania" praw do utraconych przez Niemców majątków na ich dawnych ziemiach to manipulacja zmierzająca do unieważnienia bezprawia za pomocą prawa. Wystawianie na pokaz polskich ran także jest - choć może w mniejszym stopniu - pewnego rodzaju nieprzyzwoitym moralnym szantażem. I choć przyzwoitość nie jest kategorią polityczną, warto się do niej w życiu odwoływać.
Druga wojna światowa zakończyła się de facto w roku 1945, natomiast nie jest dla mnie do końca jasne, czy - a jeśli tak, to kiedy - zakończyła się de iure. O ile sobie przypominam, państwa koalicji antyhitlerowskiej nigdy nie podpisały z Niemcami traktatu pokojowego, który to traktat w prawie RFN (nie NRD, oczywiście) był istotnym punktem odniesienia dla ustalenia kwestii dla Polski fundamentalnych.
To właśnie za sprawą tych odwołań do "traktatu pokojowego" w prawie niemieckim obowiązuje formuła przyznająca prawo do niemieckiej przynależności państwowej (co nie jest równoznaczne z uznaniem ich niemieckiej narodowości) członkom rodzin ludzi urodzonych w granicach Niemiec z roku 1937 i posiadających niemieckie obywatelstwo. Na ile to prawo wewnątrzniemieckie zgodne jest z obecnym prawem międzynarodowym, nie jestem w stanie odpowiedzieć, wszakże obowiązywanie tej konstrukcji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
