Czekając na głos wyborców
- Dzień trudnych decyzji
- Kto poniesie koszty gospodarczej odbudowy
- Piotr Gillert: Niebieskie i czerwone
Prezydent Bush w swoim sztabie wyborczym w Ohio zachęcał Amerykanów do głosowania
(c) AFP / TIM SLOAN
Dla George'a W. Busha i Johna Kerry'ego nadszedł wczoraj wielki dzień. Po długiej, wyczerpującej kampanii kandydatom pozostało oczekiwanie na głos wyborców. Ci zaś wyjątkowo tłumnie stawili się w punktach wyborczych.
Gdy zamykaliśmy to wydanie "Rzeczpospolitej", znane były jedynie bardzo wstępne wyniki z części stanów na wschodzie USA. W żadnym z nich nie było niespodzianek. Zgodnie z oczekiwaniami Bush zwyciężył w Alabamie, Georgii, Indianie, Kentucky, Tennessee, Oklahomie i Wirginii Zachodniej, a Kerry w Connecticut, Delaware, Illinois, Maine, Marylandzie, Massachusetts, New Jersey, Vermoncie i w stołecznym Waszyngtonie.
Mimo zakończenia głosowania na Florydzie i w Pensylwanii, dwóch z trzech stanów kluczowych dla ostatecznych wyników wyborów, wciąż nie było wiadomo, kto odniósł w nich zwycięstwo.
Zainteresowanie wyborami przeszło wszelkie oczekiwania. Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta