Rewolucja w Borodiance
Rewolucja w Borodiance
W Borodiance nikt się specjalnie nie skarży na swój los. Owszem powinno być lepiej, jak Polsce czy choćby na Litwie, ale jest jak jest, a było już i gorzej, na przykład kilka lat temu, kiedy przez wiele miesięcy nie wypłacano emerytur, a nawet pensji. Teraz ludzie dostają regularnie emerytury, na ulicy Siemaszko pojawił się gaz, niedługo będzie prawie w całym miasteczku, nie ma przerw w dostawach elektryczności, chyba że ktoś ukradnie przewody.
Nawet pogoda jakby złagodniała. Mimo że jest już połowa grudnia, śniegu nie widać. Nie narzeka na swój los także miejscowy pop, ojciec Wiktor, w Borodiance od sześciu lat. A ma powód do zmartwienia, bo w Borodiance Wiktor Juszczenko uzyskał ponad trzy czwarte głosów. - To niedobrze - mówi ojciec Wiktor i snuje rozważania, że przyszły prezydent może pokusić się o zamach na dominującą na Ukrainie Cerkiew patriarchatu moskiewskiego z Aleksym II na czele. A ojciec Wiktor dopiero co zakończył budowę wspaniałej cerkwi ku chwale Boga i swego Kościoła, a nie "rozłamowców" - patriarchy Filareta z Ukraińskiej Cerkwi patriarchatu kijowskiego, z którym często pokazuje się publicznie Juszczenko. Z Janukowyczem nie byłoby problemów. - To przykładny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta