Widok z Kaprysu
Każdego dnia od bladego świtu właśnie do Kaprysu sunie z wielkiego kompleksu budynków przy ulicy Jana Pawła Woronicza korowód operatorów, reżyserów, kierowników redakcji i produkcji. Wprawdzie TVP na Woronicza to kilkuhektarowy kombinat projektowany z socjalistycznym rozmachem, ale w większości składa się z niewielkich pokoików, w których z trudem mieści się pięcioro ludzi. Tak więc siłą rzeczy gigantyczna kawiarnia-jadłodajnia mimo surowego wystroju stała się idealnym miejscem do uzgodnień produkcyjnych, realizacyjnych i redakcyjnych. Niewyszukana garmażeria, połączona z nie zawsze świeżym zapachem, sprzyja skupianiu się na sprawach służbowych.
Tu się planuje, kogo zaprosić nazajutrz do "Kawy czy herbaty", w jakie fatałaszki przebrać Monikę Olejnik, gdzie można zarobić przy produkcji nowego programu. Tu przy odgrzewanych tostach z serem właściciele firm producenckich uzgadniają z redakcjami, kogo tym razem uśmiercić w tasiemcowych serialach, a operatorzy wymieniają się dyżurami w grafiku.
- Ten lokal to barometr...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta