Pomiędzy rewolucją a ewolucją
JAN DWORAK: Z pewnych rzeczy jestem zadowolony, z innych nie. Człowiek chciałby, aby wszystko się udawało, ale to nie jest możliwe.
No właśnie, można odnieść wrażenie, że przez ten rok pod pana rządami telewizja publiczna zmieniła się w niewielkim stopniu. Mówi się o kontynuacji, a nie o zerwaniu z przeszłością. To rezultat pana wyboru.To bardzo niesprawiedliwa ocena i czuję się nią dotknięty. Nigdy nie robiłem niczego, by konserwować poprzedni układ w sensie niedobrych praktyk dziennikarskich. Na pewno też nie obiecywałem kontynuowania współpracy z ludźmi, którzy takie negatywne praktyki firmowali. Jeżeli mówicie, że nic się nie zmieniło, to ja się z tym nie zgadzam. Zmiany widać gołym okiem.
Nie zauważyliśmy żadnego wyraźnego sygnału z pana strony, który jednoznacznie świadczyłby o tym, że telewizja Kwiatkowskiego była zła i nie miała nic wspólnego z instytucją publiczną.Tego rodzaju uwaga bardzo mnie dziwi. Wielokrotnie dawałem aż nadto wyraźne sygnały. Deklaracje są potrzebne, chociażby dlatego, że w sferze symbolicznej łatwiej się do nich odwołać. W praktyce jednak znaczą niewiele. Myślę tu o osądzaniu poprzedników, a nie ocenie złych praktyk, jakie się tu zdarzały. Bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta