W poszukiwaniu dobrej woli
Od kilkunastu dni temperatura rozmów Polaków rośnie. Nawet ludzie, którzy zaczynali rozmowy, czy to bezpośrednie czy przez telefon, od zastrzeżenia: "Tylko nie o aferach, komisjach, Sejmie... nie o tym bagnie naokoło...", wykrzykują do siebie oceny Wildsteina, Gaudena, Żakowskiego, Staniszkis etc., przerzucają się cytatami z medialnych przekazów o wiadomej sprawie. Potrwa to jeszcze trochę i przez ten czas powinniśmy, dziennikarze zwłaszcza, powtarzać co chwila, że lista krążąca w Internecie, powielana, może przerabiana, nie jest wiarygodna. W żadną stronę. Nie wszystkim uda się to wytłumaczyć i ten fakt trzeba dopisać do rejestru kosztów społecznych już dzisiaj wiadomych.
Czy potrafimy rozmawiaćKoszty wydawały mi się na początku całej historii zbyt duże, by cokolwiek mogło je usprawiedliwić. Teraz myślę inaczej. Myślę, że gdyby próbować jeszcze czekać z odtajnianiem akt IPN, sieć wzajemnych podejrzeń oplatająca społeczeństwo stałaby się tak ciasna, że rozerwać ją dałoby się razem "ze skórą". Afery badane przez sejmowe komisje śledcze ujawniają co chwila jakiś trop agenturalny i nawet jeśli on się urywa lub okazuje fałszywy, w społecznej świadomości zostawia to ślad wzmożonej podejrzliwości....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta