Małysz skacze daleko
Treningi skoczków rozpoczęły się w samo południe, przy pustych trybunach. W Oberstdorfie jest prawdziwa, śnieżna zima. Przestało już sypać, słońce świeci ostro, a wiatr schował się gdzieś za górami. "Gdyby tak było w czasie zawodów" - westchnął Marcin Bachleda, który oddał w słońcu tylko jeden skok. "Na pierwszą serię się spóźniłem, a o drugiej chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Zbyt późno wybiłem się z progu (82,5 m), więc nie było jak odlecieć. Przed konkursem jestem jednak dobrej myśli. Stać nas na ciekawy występ w drużynówce. Niczego nie obiecuję, ale przy odrobinie szczęścia możemy być wysoko" - zastrzega się Bachleda, który znacznie lepiej spisywał się wieczorem. Małomówny Mateusz Rutkowski nie narzeka, częściej niż zwykle się uśmiecha, co może oznaczać tylko jedno - dłuższe skoki. Ten pierwszy treningowy był zupełnie przyzwoity - 91 m, ale drugi poniżej możliwości - 83 m. Rutkowski chwali skocznię i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta