Klockowy świat
Nie da się zobaczyć Legolandu (przynajmniej tego duńskiego) w godzinę czy dwie. Najlepiej przyjechać na cały dzień‚ tym bardziej że w szczycie sezonu (wakacje) do wielu atrakcji trzeba postać w kolejkach. W orientacji pomoże nam mapka‚ którą dostaniemy, kupując bilet. Możemy też skorzystać z "Kidspotter", czyli nadajnika zakładanego na rękę dziecka. Jeśli maluch zniknie nam z oczu, dostaniemy informację‚ w którym sektorze parku się znajduje.
Podstawowy budulec stosowany w Legolandzie to oczywiście plastikowe klocki. Z klocków jest tu niemal wszystko‚ zarówno pomnik słynnego bajkopisarza Andersena‚ jak i kosze na śmieci.
W roli GuliweraZwiedzanie Legolandu zaczyna się zwykle od Minilandu. Tak nazywa się jedna z krain, na jakie podzielony jest park. Z góry‚ niczym Guliwer‚ patrzymy na miniaturowy świat: między domami jeżdżą malutkie samochody‚ po kanałach pływają statki‚ na lotnisku kołują samoloty‚ widać nawet malutką‚ pędzącą na sygnale karetkę. Nie mogę wyjść ze zdumienia‚ jak z klocków można stworzyć coś takiego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta