Cień czarnego luda
Henryka Bochniarz: Właśnie z tego dystansu. W naszym środowisku od dłuższego czasu toczyły się rozmowy, czy możemy się odgrodzić od polityki i udawać, że nas ona nie obchodzi. Myśleliśmy, iż może trzeba jednak szukać jakichś rozwiązań politycznych. Był to jednak raczej pomysł na partię, którą można założyć lub poprzeć.
Nasze środowisko, to znaczy...Myślę głównie o przedsiębiorcach. Ale także o organizacjach pozarządowych i kobiecych. Również o ludziach, z którymi od kilku miesięcy jeżdżę po Polsce w związku z pracą nad Narodowym Planem Rozwoju.
Czyli także o Jerzym Hausnerze? Czy to on jest odpowiedzialny za pani zaangażowanie w politykę i decyzję o kandydowaniu na fotel prezydencki?Jerzego Hausnera poznałam, gdy został ministrem pracy. Bardzo go szanuję, bo potrafi wyznaczać sobie cele i je realizować. Miałam możliwość porównania wielu osób odpowiadających w rządach za gospodarkę i on jest pod wieloma względami wyjątkowy. Oprócz wiedzy ma zdolność komunikacji, kompromisu, umie słuchać. Ożywienie Komisji Trójstronnej to jego dzieło. Jego akces do PD oznaczał, że w tej partii znaleźli się ludzie z pomysłami na gospodarkę. Jednak na moją decyzję o kandydowaniu nie miał on...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta