Żona prezydenta
Kim jestem? Nawet się nie starajcie zgadnąć. Zresztą, to nieważne. Teraz muszę zacząć moją opowieść. Doktor Jonathan T. Burne, ordynator Oddziału Nerwic i Depresji Pourazowych, dał mi papier i ołówek. Nie dał tylko żyletki, bo - jak powiedział - "żyletka, Nick, jest na razie dla ciebie zbyt ostra". Kiedy kończy mi się grafit, dzwonię i wtedy dostaję nowy ołówek. Dobrze zaostrzony ołówek firmy Ranson z Connecticut z różową gumką na końcu. Sunie po kartce jak narciarz po ośnieżonym stoku wzgórza pod miastem Stone River, gdzie urodziłem się i dorastałem pod opieką moich rodziców, matki Elisabeth, miłej kobiety bez zawodu, która zajmowała się domem, i ojca George'a Williama Roberta, oficera US Army po Akademii w West Point.
Tak więc przez jakiś czas nie będziecie wiedzieć, kim jestem i dlaczego tu jestem. Na wszystko przyjdzie pora. Doktor Jonathan T. Burne zalecił mi podczas siódmej sesji terapię poprzez pisanie. Spokojny ruch ręki, stawiającej litery na papierze firmowym szpitala żandarmerii wojskowej w Oak Road na Florydzie, powinien "ustabilizować" drżenie mojej dłoni, z którym od tamtej chwili nie mogę sobie poradzić. Pisanie ołówkiem, umiejętność - jak twierdzi doktor...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta