Chcą wojny, będzie wojna
Tadeusz Kruczkowski, do marca prezes związku, jest pewny siebie: - W państwie białoruskim to Ministerstwo Sprawiedliwości określa, kto jest prawowitą władzą takiej organizacji, jak Związek Polaków - mówi. Ministerstwo uznało, że marcowy zjazd ZPB był nielegalny. Skoro tak, wybrana wówczas na prezesa Anżelika Borys nie może pełnić tej funkcji. Prawowitym prezesem wciąż jest Kruczkowski.
Kruczkowski ma proste wytłumaczenie tego, co się dzieje w polskiej organizacji. - Za wszystkim stoi Tadeusz Gawin (pierwszy prezes ZPB - przyp. red.), który przestał być Polakiem, a został Białorusinem. Chce podporządkować związek opozycyjnemu Białoruskiemu Frontowi Narodowemu (BNF). W obronie "Głosu znad Niemna" demonstrowali głównie działacze BNF. A w nowej redakcji "Głosu" mówi się nie po polsku, a po białorusku - twierdzi.
Dlaczego więc polskie władze uznają nowe kierownictwo ZPB z Anżeliką Borys na czele? - Polskie władze to nie jest cała Polska. Polskie władze zostały wprowadzone w błąd - przekonuje Kruczkowski. - A my tu mieszkamy, jesteśmy Polakami z krwi i kości. Mój dziadek walczył pod Monte Cassino. A tu jakiś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
