"Solidarność" przeciw globalizacji
W25. rocznicę powstania "Solidarności" mówi się o jej wielkości niemal wyłącznie w czasie przeszłym. Ale śmierć idei solidarności będziemy mogli ogłosić dopiero wtedy, gdy zlikwidujemy biedę i niesprawiedliwość. Urodziłem się zbyt późno, by na własne oczy oglądać narodziny tego ruchu i związanych z nim nadziei, więc wsłuchuję się w świadectwo tych, którzy go tworzyli. "Historia przecież - notował ks. Józef Tischner, autor "Etyki Solidarności" - po to wymyśla słowa, aby następnie słowa mogły kształtować historię".
Kiedy słyszę słowo solidarność, łączę z nim pojęcia wolności, godności, sprawiedliwości. Czyżby nie niosły one już ze sobą tej powagi i nie brzmiały tak dobitnie, jak 25 lat temu? Nawet w ustach członków "S" nabierają one szlachetniejszego sensu dopiero wtedy, gdy mowa jest o nich w czasie przeszłym. Dlaczego słowo "solidarność", które powtarzamy jako symbol najnowszej historii Polski, traci na znaczeniu? Dlaczego nie pobudza do działania i heroizmu?
KIEDY RODZI SIĘ WSPÓLNOTA"Solidarność" dokonała nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta