Zdrowie najważniejsze
To nie przypadek, że wynikiem 3:2 kończy się już czwarty mecz polskiej reprezentacji. W sierpniu, podczas Turnieju im. Walerego Łobanowskiego w Kijowie, Polska pokonała 3:2 Serbię i Czarnogórę oraz Izrael, a we wrześniu Austrię. Polacy sami lubią stwarzać sobie problemy, których mogliby uniknąć, ale zwykle udaje im się wbić przeciwnikowi więcej bramek, niż sami tracą. Jak tak dalej pójdzie, kiedyś może im zabraknąć czasu.
Wczoraj Polacy zagrali mniej więcej tak, jak przewidywał Paweł Janas. Postanowili zrobić wszystko, żeby się nie zmęczyć i nie odnieść kontuzji, która mogłaby kogoś wyeliminować ze znacznie ważniejszego meczu. Trudno się takiej postawie dziwić. W przeszłości też tak bywało - i to ze znacznie lepszymi polskimi reprezentacjami - że po sparingach chciano je rozwiązywać, a potem noszono piłkarzy na rękach.
Islandczycy początkowo też grali słabiej, niż można było oczekiwać, ale kiedy zorientowali się, że nic im w Warszawie nie grozi - ruszyli do ataku. Pierwsza składna akcja zakończyła się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta