Obiad za złoty sześćdziesiąt
Przez szybę swego kiosku pani Ela widzi, co dzieje się w centrum. Prawdę mówiąc, nie dzieje się dużo. Rano przez ryneczek zabudowany kamieniczkami o poszarzałych fasadach przechodzą, pchając wózki, młode matki. Pojawia się grupka kobiet w pomarańczowych kamizelkach. Najmłodsza pochyla się i niespiesznie zbiera leżące na trawniku papierki, koleżanki patrzą obojętnie. Potem przez długi czas nikt nie idzie. Punkty obserwacyjne starszych pań przy parapetach pustoszeją. Aż w końcu zaczynają się powroty dzieci ze szkoły.
- Większy ruch jest, gdy płacą emerytury i renty. I zasiłki. Wtedy przez trzy dni wszyscy kupują - mówi pani Ela. Zazwyczaj mało osób podchodzi do jej kiosku. Hierarchia społeczna Bisztynka, trzytysięcznego miasteczka w województwie warmińsko-mazurskim, zbudowana na sile nabywczej, jest bardzo prosta. Na samym szczycie, jako lokalna burżuazja, są nauczyciele, obserwowani z zawiścią przez pozostałych mieszkańców. Niezłą pozycję mają emeryci, na samym dnie znajdują się bezrobotni.
- Te...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta