Skrzynka na listy
Mała ciemna uliczka. Pusto. Nie ma ludzi, nie ma niebezpieczeństwa. Jest bezpieczna, mówi sobie i w to nie wierzy. Nie może być bezpieczna. Ulica jest pusta, żeby ją lepiej było widać.
Obserwują z ukrycia. Mała uliczka na Żoliborzu. Ciemno, ale nie na tyle, żeby nie można było jej zauważyć. Akurat na tyle, żeby ona nikogo nie zauważyła. I właśnie przed furtką numer 8 świeci latarnia.
To nie przypadek. Dom może być pod obserwacją. Uprzedzono ją lojalnie. Najpierw ze strachu odmówiła. Potem z tego samego powodu się zgodziła.
Ktoś musi to robić. Dlatego idzie teraz mroczną uliczką, podejdzie do furtki numer 8 i wrzuci kopertę do skrzynki na listy. To wszystko.
Idzie wolno i wie, że musi od razu zrobić to, co do niej należy. Szybko. Nie wolno też się rozglądać. Nie rozgląda się. Musi być skupiona. Jest skupiona.
Schyla się, upadła jej chusteczka do nosa. Lewą ręką podnosi chusteczkę, a prawą, spod peleryny, wrzuca kopertę. Nawet dziesięć kamer nic specjalnego by nie zarejestrowało. Po prosto młoda osoba w ciemnej pelerynie podniosła chusteczkę, która akurat upadła przed furtką numer 8. Jest bezpieczna. Oddycha z ulgą. Nie, cholera, nie jest. Drzwiczki są zardzewiałe. Ze skrzynki, prosto do oświetlonej kałuży wypada duża szara koperta.
Rozgląda się dokoła. Błąd. Nie wie, co robić. Drugi błąd....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
