Gorzki czerwiec premiera Klausa
Gorzki czerwiec premiera Klausa
Barbara Sierszuła z Pragi
Parę minut po odwołaniu strajku kolejarzy, który miał rozpocząć się w całych Czechach 21 czerwca, ktoś powiedział: "To już nie jest ten sam Klaus". Nowy Vaclav Klaus wie, że etap stosunkowo bezproblemowej czeskiej transformacji, powszechnej prywatyzacji i spokoju socjalnego już się skończył. Teraz, ponad pięć lat po listopadowej rewolucji, gdy filary nowego systemu gospodarczego i politycznego zostały wzmocnione, trzeba będzie nauczyć się chodzić między nimi w taki sposób, aby pieczołowicie budowana konstrukcja nie runęła. A są to już zadania dla nowej generacji.
Strajkowe scenariusze
Kolejarze rozegrali swą partię zgodnie z przygotowanym scenariuszem i bezbłędnie. Najpierw było pogotowie strajkowe, potem wszystko zmierzało ku kulminacji. Druga strona, rządowa, patrzyła z boku, jakby nie dowierzając, że związkowcy potrafią być tak konsekwentni. Przeoczony, a może i zlekceważony przez czeskiego premiera został fakt, że związki zawodowe stopniowo nabierają siły.
Kilka lat temu Leszek Balcerowicz (wtedy polski wicepremier) powiedział Klausowi w Pradze, że zazdrości mu nieagresywnych związków. Dzisiaj już nie ma mu czego zazdrościć, czeskie organizacje związkowe są bowiem coraz silniejsze i coraz lepiej bronią interesów swoich członków. Ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta