Włodzimierz Wiktorowski
Sylwetki biznesu
Włodzimierz Wiktorowski
Często mówi o sobie: "Urodziłem się w polskim przemyśle spożywczym", choć bardziej bliskie prawdy byłoby określenie: "narodziłem się ponownie". Bo urodził się w zwyczajnej rodzinie, w której ojciec inżynier-elektryk umyślił dla syna podobną do swojej karierę i posłał go do cieszącego się dobrą renomą Technikum Radiowo-Telewizyjnego przy ul. Kasprzaka w Warszawie. To, że syn wybrał potem handel zagraniczny wcale jeszcze tej kariery nie odmieniało.
O dalszych losach Włodzimierza Wiktorowskiego przesądziła pierwsza praca -- w 1967 r. rozpoczął ją w jednym z zakładów Hortexu, w Górze Kalwarii. Hortex to była wówczas firma "z biglem": nowoczesna technika i technologia, doskonała jakość produktów, szerokie kontakty z Zachodem. To imponowało. Pracowali tu ludzie świątek-piątek nie dlatego, że musieli, ale dlatego, że pracę w tej firmie uważali za swoistą nobilitację.
Wiktorowski "rósł wraz z Hortexem",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta