Polska wielkiej koalicji
Porażki PiS w sprawach becikowego i ustawy samorządowej to koniec mrzonek o skutecznym sprawowaniu rządów przez gabinet mniejszościowy. Do tej pory, stosując taktykę trochę marchewki, dużo kija, liczący zaledwie 1/3 ogółu posłów Klub PiS narzucał pozostałym 2/3 swoje rozwiązania. Nie trzeba było wiele wyobraźni i znajomości psychologii, by domyślić się, że tego typu taktyka może być skuteczna tylko na bardzo krótką metę. Entuzjazm, z jakim posłowie opozycji - od LPR po SLD - przyjęli pierwsze potknięcie partii rządzącej, to najlepszy dowód, jak krótkowzroczna była nadzieja jej liderów, że wykorzystując metodę kija i marchewki da się sterować sejmową większością.
CZTERY ZŁE SCENARIUSZEOd początku nie ulegało też wątpliwości, że sami politycy PiS zagubią się w skomplikowanych grach, które uprawiają z takim upodobaniem. Ich początkowe poparcie dla LPR-owskiego projektu becikowego (w nadziei, że projekt ten obalą liberałowie z Platformy, których następnie oskarży się o niewrażliwość społeczną) przypomina zawiłe dryblingi piłkarza, który w końcu traci piłkę, bo potyka się o własne nogi.
Przy okazji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta