Chory nie musi być zdany na sanatorium
Niektóre biura podróży organizujące wycieczki zagraniczne biorą pod uwagę oczekiwania diabetyków. Zapalony turysta górski Wojciech Opatowicz ze Szczecina spędził ostatnie wakacje na wysokogórskiej wędrówce w masywie Mont Blanc - na stokach nieco tylko poniżej najwyższego szczytu Europy. Był w kilkuosobowej grupie jedyną osobą chorującą na cukrzycę.
- Wyprawę zaplanowano w taki sposób, żeby uwzględnić moje potrzeby na przykład co do rozkładu posiłków - wyjaśnia Opatowicz.
Do szczecińskiego biura turystycznego Hepi, specjalizującego się w turystyce aktywnej, trafił z ulicy.
- Nie robiono mi najmniejszych problemów. Od razu zapytano mnie, co trzeba zrobić, żeby zapewnić mi możliwie największe bezpieczeństwo. Nasz przewodnik miał długą rozmowę z moim lekarzem, który wyjaśnił mu, jak organizm diabetyka reaguje na duży wysiłek i jak odróżnić objawy niedocukrzenia od symptomów choroby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta