Nie robię tego dla nagród
Paweł Reszka: Mam nadzieję, że by to zaakceptował. Gdyby mu się spodobało, to bym się cieszył. Tym bardziej że i Fikus, i tamta "Rzeczpospolita" Fikusowa zrobili ze mnie dziennikarza.
Przyszedłeś tu w 1991 roku. Długo trwało, nim Fikus zaczął cię rozpoznawać? Bo niektórych zawsze mylił.Za jeden z pierwszych tekstów, prostą relację z konferencji prasowej, omal nie trafiłem do sądu. Idę korytarzem, a naprzeciwko idzie Fikus. Myślę sobie: zaraz mi powie, że mnie wywala. Mijamy się, a on mówi: "Darek jestem. Ale jaja!".
Od tamtego czasu dużo się zmieniło. Byłeś na wielu wojnach, jesteś korespondentem w Moskwie, dostałeś sporo nagród za teksty, teraz tę, Nagrodę im. Fikusa. Czego się nauczyłeś jako dziennikarz?Przede wszystkim: zawodu. Od podstaw. Nauczyłem się zasad. Że robi się to po coś. Tego Fikus nas uczył.
Czyli po co?W "Rzeczpospolitej" nikt nam nie tłumaczył, jakie zadawać pytania na konferencji prasowej. Wpajali najprostsze, najważniejsze wartości. Że masz pisać prawdę, nie brać łapówek i patrzeć złodziejom u władzy na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta