Błędna diagnoza, fałszywa polityka
Wydarzenia zachodzące dziś w polskim życiu politycznym jeszcze pół roku temu wydawałyby się zupełnie nieprawdopodobnym scenariuszem politycznej przyszłości. Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość pewnie zmierzały do wyborczego zwycięstwa. Wiadomo też było, że następcą Aleksandra Kwaśniewskiego będzie polityk jednego z tych ugrupowań. Albo Donald Tusk, albo Lech Kaczyński. Obie partie, wywodzące się z Polski solidarnościowej, rywalizowały ze sobą ostro, ale zapewniały, że są zdeterminowane, żeby po wyborach utworzyć wspólny rząd. Twierdziły, że żaden inny wariant nie jest brany pod uwagę. Liderzy obu ugrupowań w publicznych wypowiedziach niemal zawsze nazywali swoich przyszłych koalicyjnych partnerów przyjaciółmi. Obserwatorom wydawało się, że PiS i Platformę znacznie więcej łączy, niż dzieli.
Owszem, były też różnice. Przede wszystkim dotyczące programu gospodarczego i wizji ustrojowej nowej, IV Rzeczypospolitej. PiS chciał uczynić z urzędu prezydenta RP najważniejszy ośrodek władzy. PO proponowała likwidację Senatu, zmniejszenie liczby posłów i wprowadzenie większościowych wyborów do Sejmu. Jednak liderzy obu partii zgodnie zapewniali, że te różnice nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta