Zatrzymano sprawcę fałszywego alarmu
Przed sądem grodzkim stanie mężczyzna, który w niedzielę wielkanocną zadzwonił na policję z informacją o ładunku wybuchowym w jednym ze sklepów na Targówku. Telefon odebrał dyżurny w Komendzie Stołecznej. Ustalił, że dzwoniono z automatu przy ul. Radzymińskiej. Na miejsce wysłano radiowóz. Policjanci zauważyli na pobliskim przystanku nerwowo zachowującego się mężczyznę. Pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy od mężczyzny do budki telefonicznej. 46-letni Stefan M. został zatrzymany. Był pijany, więc przewieziono go do izby wytrzeźwień. Nie będzie miał sprawy karnej, bo sklep, w którym miała być podłożona bomba, był zamknięty i nie było zagrożenia dla ludzi. - Wezwaliśmy kierownika, by sprawdzić placówkę. Psy szkolone do wyszukiwania materiałów wybuchowych nie znalazły ich ani w sklepie, ani w jego pobliżu - mówi Temistokles Brodowski z Komendy Stołecznej. Stefanowi M. grozi do 5 tys. zł grzywny za nieuzasadnione wezwanie policji.
blik