Karnawał z wyrokiem w tle
Warto rozejrzeć się po trybunach piłkarskich kwadrans przed meczem. Ludzie nie zamienili się jeszcze w tłum i widać każdego z osobna: zobaczymy spokojne, myślące twarze licealistów i rzemieślników, studentów czy urzędników. Nazajutrz wielu z nich ujrzymy na prasowych fotografiach: wykrzywionych od agresji, wykrzykujących coś, wygrażających pięściami lub wręcz szarpiących się z ochroniarzami.
W 1999 r. uczestniczyłem w autokarowej wyprawie kibiców do Londynu na mecz z Anglią. W drodze na Wembley pasażerowie byli terroryzowani psychicznie przez dwóch pijanych chamów: wrzeszczących, klnących, wmuszających wszystkim wódkę. W końcu wieczorem ich zmogło. Zalegli w fotelach tuż przede mną, dlatego słyszałem, o czym rozmawiają. A wspominali licealne czasy i swoje ówczesne fascynacje literackie: lektury Marqueza, Cortazara, Parnickiego.
W drodze powrotnej było trochę inaczej. Kibicom przewodził kompletnie pijany, młody i agresywny facet, szukający okazji do bójki lub innej rozróby. W przypływie agresji rozwalił własny telefon; usiłował go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta