Towarzysze kontra mnisi
Chińscy komuniści toczą z Dalajlamą XIV i Tybetańczykami bezprecedensowy spór oreligijną procedurę
Towarzysze kontra mnisi
Krzysztof Darewicz z Pekinu
Ten spór jest jednym z najbardziej niezwykłych w dziejach komunizmu. Bo któż by podejrzewał, że stąpający pewnie po gruncie dialektycznego materializmu towarzysze z Komunistycznej Partii Chin mogą nagle pretendować do roli ekspertów, w takich dziedzinach jak religijne tradycje, magiczne rytuały, święte wyrocznie czy nadprzyrodzone znaki.
A jednak ten spór, który śmiało mógłby posłużyć za osnowę sensacyjno-mistycznej powieści, toczy się między chińskimi komunistami a tybetańskimi mnichami, jego przyczyną jest zaś poszukiwanie nowego panczenlamy, czyli wcielenia Buddy Amitabhy. Sęk w tym, że rezultat poszukiwania będzie miał nie byle jakie znaczenie. Przesądzi bowiem o tym, pod czyją faktycznie kontrolę przejdzie życie religijne w Tybecie, a nawet kto zostanie następcą obecnego Dalajlamy XIV.
Trochę historii
Panczenlama jest żywym Buddą, czyli istotą, która osiągnęła taki stan oświecenia, że może powracać na ziemię pod postacią kolejnych ludzkich reinkarnacji. Buddyzm tybetański uznaje wielu żywych buddów, tzw. tulka, ale panczenlama zajmuje w hierarchii drugie najważniejsze miejsce po dalajlamie będącym ziemskim wcieleniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)