Czwarta władza do lustracji
Lustracja dziennikarzy przez wiele lat była tematem tabu. Nie tylko nikt nie ośmielał się mówić głośno, że przeszłość dziennikarzy z punktu widzenia ich ewentualnej współpracy z tajnymi służbami PRL powinna podlegać społecznej kontroli, ale nawet wśród zwolenników lustracji niewielu myślało o takiej potrzebie. Twórcy kolejnych propozycji lustracyjnych rozszerzali krąg zawodów i stanowisk podległych lustracji, aż objęła ona wszystkie trzy władze - ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą. Tylko "czwarta władza" do dziś pozostaje nietykalna.
ZAPRZECZAJĄ MIMO DOWODÓWPo raz pierwszy zaczęto nieśmiało przebąkiwać o konieczności lustracji ludzi mediów latem 2001 r. po wybuchu tzw. afery Maleszki. Wyszło wówczas na jaw, że jeden z najbardziej opiniotwórczych redaktorów "Gazety Wyborczej", Lesław Maleszka, w dodatku obdarzony temperamentem publicysty, sięgający więc także często po pióro, był w czasach PRL ponad 12 lat tajnym agentem (o pseud. Ketman) Służby Bezpieczeństwa. Stanowił prawdziwy skarb dla tajnej policji politycznej tamtych lat. Skrywając się pod maską...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta